środa, 9 listopada 2011

Recenzja książki: blogger Azrael

"Książka, którą właśnie odłożyłem, jest wyjątkowa. Ta wyjątkowość polega na tym, że dotyczy człowieka, który z Polską miał styczność śladową (przeżył w niej tylko dwa lata dziecięce), ale jego wpływ na Polskę i jej otoczenie jest nie do przeceniania. Wyjątkowość książki polega również na tym, że napisana została przez Polaka głęboko osadzonego w środowisku amerykańskim, nie polonijnym, ale establishmentu najwyższego szczebla.

Andrzej Lubowski nie jest klasycznym biografem, nawet publicystą, to ekonomista po SGPiS, Berkeley i Stanfordzie, człowiek ciekawy świata i jego mechanizmów.

Zbigniew Brzeziński, bohater książki „Zbig. Człowiek, który podminował Kreml”, autorstwa Andrzeja Lubowskiego to postać w Polsce znana, ale tylko w bardzo wąskim zakresie. Polacy postrzegają go przez pryzmat stanowiska jakie zajmował w administracji Jimmiego Cartera, prezydenta USA, który ma obok Richarda Nixona najgorszą prasę pośród mieszkańców Białego Domu w XX wieku. Czy słusznie, to oceni historia.

Książka Andrzeja Lubowskiego, jak na opracowanie biograficzne, czy pracę naukową nie jest obszerna, raptem 300 stron z przypisami i indeksami. Autor sam wyraźnie zaznacza, że nie jest to biografia, ani opracowanie naukowe, ale na końcu znajdziemy solidną bibliografię. Nie jest to również hagiografia, Lubowski nie jest przyjacielem Brzezińskiego, choć spędził z nim wiele godzin na rozmowach. Nie da się ukryć, że jednak czuje do tego amerykańskiego politologa sympatię, sympatię wynikającą głównie ze zbieżności poglądów na wiele spraw politycznych, przede wszystkim stosunku Brzezińskiego do Rosji i szerzej komunizmu.

Książka prowadzi nas przez praktycznie całe życie Brzezińskiego, do lat młodzieńczych, przez studia na Harvardzie, potem pracę naukową na Uniwersytecie Columbia, pracę na rzecz administracji amerykańskiej, opisuje relacje z politykami amerykańskimi, ale także radzieckimi i chińskimi. Dowiadujemy się, że znaczenie Brzezińskiego dla amerykańskiej polityki zagranicznej jest dużo większe, niż wynikałoby to tylko z zajmowanych przez niego stanowisk w administracji. W książce są opisane kulisy poważnych wydarzeń, jak choćby uczestnictwo Brzezińskiego w podpisaniu układu rozbrojeniowego SALT II w Wiedniu, w roku 1979, ale również anegdoty, jak spotkania Brzezińskiego z Michaiłem Gorbaczowem, czy chińskim przywódcą, Deng Xiaopingiem.

Zbigniew Brzeziński to równie ważna postać dla amerykańskiej polityki, jak Henry Kissinger. Różnicom, rywalizacji tych dwóch polityków poświęcony jest w książce cały rozdział. Różnicę pomiędzy oboma celnie oddaje ten krótki akapit:
Zbig dorobił się i nigdy nie pozbył etykietki jastrzębia, a Henry pozostał dyplomatą w aksamitnych rękawiczkach, z kieliszkiem szampana. Brzezińskiego pokazywano z karabinem na przełęczy w górach Pakistanu, a Kissingera na premierach filmów z sex-bombą uwieszoną na ramieniu.

Ale okazuje się, że bezkompromisowy wobec Związku Radzieckiego i komunizmu Brzeziński, człowiek, naukowiec i polityk bezkompromisowy i prostolinijny, miał zatargi i konflikty także z innymi politykami, takimi jak Averrel Harrimann, czy Cyrus Vance, sekretarz stanu w administracji Cartera. A Caspar Weinbereger, sekretarz obrony Ronalda Reagana zablokował nominację Brzezińskiego na urząd doradcy ds bezpieczeństwa narodowego. Bał się konkurencji.

Brzeziński doradzał nie tylko Carterowi i Reaganowi. Mało znany jest jego wpływ na politykę Johna F. Kennedy’ego, Lyndona Johnsona. Również obecny prezydent, Barack Obama, korzysta z jego wiedzy i doświadczeń. Miarą pozycji Brzezińskiego jest to, że zawsze był obiektem głębokiej niechęci Moskwy (Lubowski opisuje sytuację w trakcie obrad wiedeńskich, przed podpisaniem SALT II, gdzie Breżniew właśnie jego wskazywał jako najpoważniejszego przeciwnika), za to cieszył się głęboką atencją Chińczyków, którzy zawsze witali go jak niemalże głowę państwa – także kiedy przestał już pełnić oficjalne funkcje.

Odrębne tematy to rola Brzezińskiego w sprawie Afganistanu, po radzieckiej interwencji w tym kraju, a także poparcie, jakiego udzielał różnym ruchom dysydenckim, z „Solidarnością” na czele. Pisze Lubowski:
Gdyby nie koktajl realizmu i romantyzmu Brzezińskiego, nie byłoby wsparcia dla Radia Wolna Europa, paryskiej „Kultury”, sowieckich dysydentów czy polskiej „Solidarności”. Od wczesnej młodości rozumiał korodujący wpływ komunizmu na moralność narodu. Studiował to.

Zbigniew Brzeziński, politolog, sowietolog, wybitny naukowiec, odcisnął na amerykańskiej polityce znaczące piętno. Człowiek drugiego szeregu, ale za to ze zdolnościami i wpływami, jakie w amerykańskiej polityce XX wieku miało tylko kilka osób.

Tytuł: Zbig. Człowiek, który podminował KremlAutor: Andrzej Lubowski
Liczba stron: 306
Rok wydania: 2011 r.
Premiera 4 listopada 2011 roku
Książkę można kupić w wielu księgarniach, także internetowych:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz